Jeśli ktoś nas śledzi, to wie, że określenie T.C. Notojadzim, czyli Towarzystwo Cyklistów Notojadzim nie bez kozery określa nasze działania.
Choć Kaszebe Runda od jakiegoś czasu za nami,
wrócimy do tematu lub go po prostu drugim postem i ponownie podsumujemy.
Wcześniej było bowiem ogólnie o imprezie. Teraz zaś o nas na niej... I nie tylko
To że na rowerach, więc cykliści, jest raczej oczywiste i nie trzeba tu się zatrzymywać. Zaś towarzystwem jesteśmy nie tylko z nazwy. Nasze działania, nasze treningi, wyjazdy, spotkania wiążą się w linii prostej z czasownikiem "towarzyszyć". Życie prywatne i obowiązki wielokrotnie uniemożliwiają spotkania nie na szosie, ale jesteśmy razem.
Gdy przychodzi do nas ktoś nowy zobaczyć, jak się jeździ lub z zapałem i chęcią rozwoju, każdego przyjmujemy równie serdecznie, jak sami chcielibyśmy być potraktowani. Fakt, że ktoś czegoś nie wie lub nie umie, nie czyni go gorszym. I bardzo staramy się, aby każdy czuł się dobrze. Podobnie jest na trasie i nie raz o tym wspominaliśmy: nikogo nie zostawiamy. Złapałeś gumę? Masz mniej siły? Przeliczyłeś swoje możliwości i nie nadążasz nad tempem grupy? (forma gramatyczna czasownika tylko jako przykład, jeżdżą z nami mężczyźni i kobiety) To nic. Dzielimy ekipę lub ktoś z nas jedzie bądź zostaje i pomaga. Towarzyszymy sobie, bo to wspólne działanie.
Wyjazdy na wyścigi czy imprezy rowerowe są radośniejsze, gdy może jechać nas więcej. Z reguły jest tak, że ktoś tam jest pierwszy raz.
Kaszebe Runda była pierwszą imprezą rowerową w naszych barwach Jarka. W zasadzie od około dwóch miesięcy jeździł rowerem szosowym, więc zgłoszenie się na Kaszebe i to na najdłuższy dystans to było wyzwanie.
Treningi, wyjazd do Kościerzyny, start i wypadek tuż przy mecie. Dystans zaliczony, ogrom szczęścia i radości pomieszany z bólem fizycznym.
Jarek zawalczył o swój start i przygotowywał się cierpliwie i konsekwentnie.
Zawalczył też o zdrowie, a w zasadzie nadal walczy.
I choć nie jeździ z nami, towarzymy sobie wzajemnie w miarę możliwosci.
Bo jak powiedział Szozda:
".....dobrze móc coś w życiu zrobić i się do tego uśmiechać..."
Uśmiechamy się do siebie, do tego co robimy oraz do tego, co w planach.
Bo to jest nadal piękne: że można zaplanować, że dużo nadal przed nami...