Stowarzyszenie Towarzystwo Cyklistów notojadzim

KRS 0001071758        NIP 5562806254      REGON 527044647

nr. konta 81 1140 2004 0000 3202 8458 2257 

 

notojadzim Calpe 
14 marca 2024

Tak .... CALPE to świątynia kolarstwa i nie na darmo ekipy worldtour'owe spędzają tam zimę. Z początkiem marca Calpe staje się stolicą polskiego kolarstwa.

Ekip amatorskich, juniorskich oraz turystycznych z roku na rok przybywa i zwiększa się ilość "naszych" tam na szosie.

O drogach w regionie Alicante napisano już tomy poradników, a o kulturze hiszpańskich kierowców pewnie setki kilogramów. 

Wystarczy zarezerwować odpowiedni termin, zebrać ekipę i ciut uszczypnąć tego rajskiego świata.

Wszystko jest na wyciągnięcie ręki i trochę o tym raju kilka słów poniżej.

Tortor ex sodales ligula, quis cursus augue erat id elit.

Wszystko za sprawą nieocenionych szwagrów, z którymi niejedno kolarskie doświadczenie nas łączy, a całkiem dużo wyzwań czeka. Cała 4-ka kolegów przejęła obowiązki organizacyjne na siebie, od początku do samego końca.

Poczynając od wczesnego, bo  półrocznego wyprzedzenia terminu rezerwacji, planowania tras, buchalterii oraz tak istotnego tematu, jak utrzymanie kuchni na najwyższym poziomie.

Daniel jako super ORG zrobił robotę, Krzychu służył pomocą, a Daniel (drugi) tak kucharzył, że ja przyznam się zamiast zrzucić kilogramy, to chyba lekko ich przywiozłem więcej.

Irek Ciebie brakowało, bo kto jak kto, tak umie rozprowadzić i trzymać koło.

Pełny tydzień upłynął w tempie sprinterskim, chociaż nasza ekipa przez 7 dni pokonała około 500 km tras i zdobyła ponad 9000m przewyższeń.

Podjazdy na Vall de EboColl de Rates,  Port de Tudons stały się nie lada wyzwaniem nie tylko na same różnice przewyższeń, a w dużej mierze na widoki otaczających gór, doliny i samą przyrodę.

Po drodze kafejki, zajazdy, lokalne bary i sklepy to prawdziwa historia, gotowa na osobną opowieść. Ilość rozmów odbytych z przypadkowo spotkanymi cyklistami pewnie równa się tym czysto turystycznym oraz takiej samej ilości rozmów o urokach Calpe, Xalo i całej Costa Blanca. Pozdrowień ola jak hello.

Każdy "zaczepiony" zamienił te kilka słów w temacie jakości dróg, zachowania kierowców, lokalnych mieszkańców i niesamowitych plaż. 

Oczywiście i niezmiennie będąc pod wrażeniem hiszpańskiej gościnności.

Gdyby założyć, że raj istnieje to pewnie jest gdzieś w okolicach Calpe.

Pewnie wracać tam będziemy nie jeden raz.

Bo jak spełniać marzenia to tylko tam i z taką ekipą !

W imieniu swoim i notojadzim DZIĘKUJĘ  WAM szwagry!!

Widzimy się na szosie!!!

Poniżej kilka fotografii w myśl, że żadne słowa "tego" nie opiszą.

...przed chwilą "lecieli" na Coll de Rates, prosi z UAE...

...te kilka płaskich odcinków dojazdowych...

...niebo na wyciągnięcie ręki...

...i teeee zjazdy....